Firmy realizujące zamówienia publiczne stracą na podwyżce VAT
20 proc. zysku zniknie
Barszcz wytłumaczył, że problem dotyczy firm realizujących długotrwałe umowy, w szczególności podpisywane na podstawie prawa zamówień publicznych. Podał przykład przedsiębiorcy budowlanego, który np. w czerwcu tego roku zawarł umowę na wykonanie określonego obiektu. Miałaby być ona realizowana przez okres np. 12 miesięcy, a zapłata nastąpiłaby po zakończeniu przedsięwzięcia. - Po zmianie stawki firma będzie musiała sfinansować koszt wyższego podatku swoją marżą. Przy usługach budowlanych mamy do czynienia z kilkuprocentowymi marżami. W efekcie podwyżka VAT może pochłonąć jedną piątą zysku - powiedział ekspert.
BCC grozi Trybunałem
Według niego państwo bezpardonowo chce zabrać pieniądze firmom, choć mogłoby wziąć koszt wyższego VAT-u na siebie. Nic by na tym nie straciło. - Rozwiązanie, które uniemożliwia przeniesienie ekonomicznego kosztu podwyżki podatku VAT na odbiorcę usługi jest niezgodne z dyrektywami unijnymi. VAT jest podatkiem, który ma obciążać wyłącznie konsumpcję, powinien być neutralny dla przedsiębiorcy"- tłumaczył Barszcz. Dodał, że potwierdza to orzecznictwo Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. - Jeżeli ta kwestia nie zostanie rozstrzygnięta przez Senat, to zostanie rozstrzygnięta przez ETS lub polski Trybunał Konstytucyjny - ostrzegł Barszcz. Zaproponował, aby do ustawy wpisać mechanizm automatycznej korekty ceny kontraktu w górę, w przypadku wzrostu stawki VAT, oraz zmniejszenia ceny w przypadku obniżenia stawki.
Barszcz poinformował, że w niektórych krajach UE są podobne regulacje, m.in. w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Austrii, Niemczech i na Malcie. Andrzej Nikończyk z PKPP Lewiatan zwrócił uwagę, że ustawa o finansach publicznych przewiduje warunkową podwyżkę stawki VAT do 25 proc. (gdyby dług publiczny przekroczył 55 proc. PKB - red.), co spowodowałoby kolejne, automatyczne podniesienie VAT we wszystkich kontraktach dotyczących zamówień publicznych. - Niewykluczone, że przedsiębiorcy zaczną kalkulować swoje oferty tak, jakby VAT wynosił 25 proc., skoro muszą przewidywać taką ewentualność. Musimy się zastanowić, czy to nas nie będzie więcej kosztowało niż zyski z podwyżki podatku - powiedział.
Resort: to nie problem
Resort finansów nie widzi problemu. Wiceminister Hanna Majszczyk zwróciła uwagę, że VAT to podatek, który wchodzi w cenę towaru. - Jeżeli podatnik decyduje się na zawieranie umów w kwotach brutto, to bierze to na własne ryzyko. Od momentu podpisania umowy do momentu jej realizacji mogą zaistnieć setki sytuacji, które spowodują, że taka transakcja mogłaby być nieopłacalna - powiedziała. Majszczyk zapewniła, że resort posiada informacje z Urzędu Zamówień Publicznych, z których jednoznacznie wynika, że regulacje ustawy o zamówieniach publicznych dopuszczają w różnych sytuacjach waloryzacje cen i zmiany podpisanych umów. Dlatego wiceminister nie zgodziła się z zarzutami, że wprowadzane przepisy są niezgodne z dyrektywami unijnymi. - Trudno zgodzić się z tym, że jeżeli podatnik z jakiś względów decyduje się na zaoferowanie ceny brutto, to z automatu należy mu dać prawo zmiany umowy (po zmianie stawki podatku - red.) - dodała.
zew, PAP